W życiu niejednego freelancera – i to niekoniecznie tylko copywritera! – może nadejść moment, w którym będzie musiał posilić się publikacją naukową.

 

Warto wtedy wiedzieć, jak czytać takie publikacje, aby wyciągnąć słuszne wnioski i wykorzystać tę pracę najlepiej, jak się da – zgodnie z ideą przyświecającą twórcom.

 

Znajdź wiarygodne bazy

W przypadku publikacji naukowych nie wystarczy wpisać frazę w google i posiłkować się pierwszymi rekordami, bo tak naprawdę nigdy nie wiesz, czy artykuły mają rzetelne źródła. Dlatego najlepiej skupić się na typowo naukowych miejscach w sieci, takich jak baza Scopus, serwisie Nauka w Polsce wydawanego przez Polską Agencję Prasową lub najprościej – witrynach internetowych uczelni, z których większość prowadzi bazę publikacji i aktualnie prowadzonych badań. Możesz nawet pokusić się o złapanie kontaktu z pracownikami naukowymi danego miejsca i bezpośrednie zaczerpnięcie wiedzy u źródła.

 

Naucz się… czytać

Nie chodzi oczywiście o czytanie w najpopularniejszym sensie, tylko znajomość terminologii naukowej oraz wyciągania wniosków na podstawie znajomości obliczeń statystycznych. Oczywiście nie chodzi o samodzielne przeliczanie wyników na podstawie danych, ale już znajomość pojęcia “przedział ufności” czy “korelacja” jest absolutnie niezbędna, aby móc dokładnie przeczytać pracę naukową. Pół biedy, jeśli posiłkujesz się pracą jakościową, nie ilościową – jednak to ilościowe częściej uznawane są w świecie nauki, więc podstawowe pojęcia metodologiczne i statystyczne powinieneś znać.

 

Źródło źródłu nierówne

Wiesz, dlaczego określenie “amerykańscy naukowcy” budzi często negatywne odczucia, takie jak politowanie, wątpliwość co do wiarygodności wyników lub chichot zażenowania? To w głównej mierze wina podejścia ekonomicznego panującego w Stanach Zjednoczonych, jak i niechlubnej historii niektórych badań.

W większości krajów europejskich znaczna część uniwersytetów i innych ośrodków naukowych opłacana jest z podatków (tzw. uczelnie państwowe), dlatego np. w Polsce studia w takich miejscach są bezpłatne. Natomiast w USA uczelnie są prywatne, studia – płatne (za wyjątkiem garstki wybitnych szczęśliwców, którzy załapują się na stypendium), a badania naukowe przeprowadzane w korporacjach – dlatego są często uzależnione od prywatnych sponsorów. Stąd już niedaleko do np. słynnego badania udowadniającego, że “śniadanie to najważniejszy posiłek dnia” – mimo że każda inna publikacja twierdzi, że nie ma znaczenia, czy jemy pierwszy posiłek po obudzeniu się, czy kilka godzin później, ponieważ nie ma to przełożenia na procesy zachodzące w organizmie.

Dlatego tak ważna jest wspomniana znajomość metodologii badań – dzięki temu już na pierwszy rzut oka stwierdzisz, czy próba została poprawnie dobrana oraz czy badanie jest w ogóle falsyfikowalne, co stanowi w zasadzie podstawę w ocenie, czy materiał jest cokolwiek wart.

 

Jak widać, korzystanie z prawdziwych źródeł naukowych tylko pozornie może nastręczać trudności – a ich warstwa merytoryczna jest przecież nieoceniona. Dlatego nie bójmy się czerpać z bogactwa nauki!

 

jm/fot. pexels.com