Mimo że freelancing jest stosunkowo nową dziedziną aktywności zawodowej, już doczekał się krążących o nim mitów. I jak to z mitami bywa, być może u źródeł swojego pochodzenia mają ziarnko prawdy, jednak wszystko inne jest nabudowaną fantazją, która nie ma najmniejszego poparcia w rzeczywistości. Przyjrzyjmy się najpopularniejszym z nich!

 

 

Mity o pracy zdalnej

Mity o zatrudnieniu freelancerów

 

Mit1: Freelancer nie zrobi tak dobrze, jak pracownik

Tak zazwyczaj mówią ci, którzy mają problem z potrzebą nadmiernej kontroli swoich pracowników. Pisaliśmy już o plusach zatrudnienia freelancera, wśród których jest m.in. oszczędność tworzenia nowego stanowiska pracy, co jest niepotrzebnym zabiegiem, jeśli chodzi o jednorazowy projekt.
Faktem jest, że część pracodawców woli dopłacić za szkolenie pracownika niż zatrudniać freelancera – ale umówmy się, że nie sposób zrobić z księgowej programistki w dwa tygodnie, a tyle maksymalnie zajmuje znalezienie odpowiedniego freelacera (poprzedni art o dobrym freelancerze).

 

Mit 2: Freelancer to leń, którego nikt nie chciał na etat

Ciężko wytoczyć jakiekolwiek działa przeciwko takiemu myśleniu, bo zwyczajnie jest błędne. Większość profesjonalnych freelancerów (czyli tych ludzi, którzy utrzymują się z zawodu freelancera, a nie tylko dorabiają do studiów lub etatu) to właśnie ci ludzie, którzy świadomie zrezygnowali z etatu i chcieli zacząć pracę “na własny rachunek”, robiąc rozmaite zlecenia dla klienta zamiast monotonnej pracy “na rozkaz”. Dzięki temu zleceniodawcy traktują go jako równego sobie, a nie podrzędnego pracownika, któremu mogą wydawać niejednokrotnie sprzeczne polecenia…

 

Mit 3: Freelancer nie pracuje, tylko wypoczywa

Obraz freelancera “pod palemką” wrył nam się na stałe w pamięć i potoczne rozumienie pracy “skądkolwiek zechcesz, dopóki jest internet” zamiast nudnego siedzenia w biurze. A prawda jest taka, że freelancerzy nie wyjeżdżają ani więcej, ani dalej niż ich etatowi znajomi, czego dowodem są wyniki corocznej ankiety Useme o pracy zdalnej.
Oczywiście, że freelancer preferuje pracę z domu niż dodatkowe wydawanie pieniędzy na biuro coworkingowe, bo finanse freelancera nie są tak ustrukturyzowane jak pracowników zatrudnionych na umowę o pracę. A że w Polsce palmy nie rosną, to obraz freelancera spod palemki możemy wyciągnąć ze sfery mitów i włożyć między bajki… W dodatku wielu freelancerów deklaruje pracę powyżej 8 godzin dziennie i 5 dni w tygodniu, więc pod tym względem mają znacznie gorzej niż etatowi pracownicy.

 

Mit 4: Freelancer nie jest godny zaufania

To wypadkowa wszystkich powyższych mitów, do której można dorzucić nieufność wobec dostarczonego projektu – np. obawę, że dany projekt był, jest lub będzie odsprzedawany innym zleceniodawcom. Taki lęk można uspokoić odpowiednio skonstruowaną umową, np. umową poufności NDA i szczegółowym przekazaniem praw autorskich do danej pracy.
Inna sytuacja występuje, jeśli korzystasz z autorskiego rozwiązania danego freelancera, jego pomysłu (np. w przypadku programowania). Wtedy prawdopodobnie nie zgodzi się na całkowite przekazanie praw autorskich, jeśli do rozwiązania dochodził dłuższy czas i na nim opiera swój biznes.

Jak pokazujemy na powyższych przykładach, nie ma co się bać współpracy z freelancerem, a brak kontroli nie jest jeszcze powodem, by całkowicie rezygnować z tej formy współpracy. A wybór podwykonawców i rozliczenie zewnętrzne jest tylko dodatkowym plusem!

jm/fot. pexels.com