Wiele osób, które chcą przejść na “pełnoetatowy” freelancing, zaczyna swoją przygodę wciąż pracując na etacie. Jak połączyć te dwie rzeczy i jakie są tego konsekwencje?

 

Zarządzanie czasem

Pierwsze, nad czym aspirujący freelancer powinien mieć bezwzględne panowanie, jest jego czas – a w zasadzie relacja pomiędzy czasem poświęcanym na pracę na etacie a nauką umiejętności, dzięki którym pewnego dnia będzie mógł przejść na freelancing. Czasem niektórzy mogą sobie pozwolić na “przemycanie” własnych projektów i robienie ich w czasie pracy, jednak niewielu ma taki luksus i “klepie” po godzinach – najczęściej wieczorami, po krótkim odpoczynku od pracy w biurze. Tym niemniej bez odpowiedniej inwestycji czasowej portfolio same się nie zbuduje…

 

Umowy NDA i na wyłączność

Niektórzy zleceniodawcy życzą sobie podpisania umowy poufności lub pracy na wyłączność (zakazu konkurencji). Jak wtedy robić “zlecenia na boczku” skoro pracodawca wyraźnie sobie nie życzy, żebyś pracował dla kogokolwiek innego?

Należy wiedzieć, że tego typu umowy są często nadużywane lub błędnie rozumiane. Jeśli masz umowę NDA, to znaczy że nie możesz się dzielić merytorycznymi wiadomościami na temat zleconej pracy, tj. zastosowana technologia, przeznaczenie produktu itp. To jednak w żadnym wypadku nie ogranicza twojej aktywności jako freelancer.

Niewielu wie, że “zakaz konkurencji” w sensie prawnym nie musi być gwarantowany osobnym dokumentem, bo znajduje się w zwyczajnym kodeksie pracy. Tak czy inaczej musiałbyś spełnić 3 warunki, by złamać zakaz konkurencji 1) robić to samo, co firma, w której pracujesz 2) twoja usługa jest skierowana do tych samych osób 3) twoja praca na boku szkodzi bezpośrednio twojemu pracodawcy.

A więc jeśli “podkradłbyś” klienta swojej firmy i zrobił dla niego pracę na boku, spełniłbyś wszystkie trzy warunki i mógłbyś spotkać się z szeregiem nieprzyjemnych konsekwencji.

Jeśli jednak twój zleceniodawca (czyli nie pracodawca na etacie) znalazł cię jako freelancera, robisz dla niego projekt zupełnie niezwiązany z tym, co robisz w pracy (nawet jeśli wykorzystujesz te same narzędzia, np. język programowania) – to nie łamiesz zakazu konkurencji wspomnianego w kodeksie pracy.

 

Rodzaj umowy

Jeśli posiadasz własną działalność gospodarczą, to sprawa jest prosta – tak jak wystawiasz fakturę swojemu pracodawcy, tak możesz wystawić i klientowi zewnętrznemu.
Jeśli jednak jesteś zatrudniony na umowie o pracę, to masz do wyboru zatrudnienie na umowę zlecenie lub o dzieło. Odradzamy pracę na czarno, również umowa współpracy powinna zapalić ci czerwone światełko w głowie, bo nie jest umową cywilnoprawną, tylko ramową – służącą określeniu praw i obowiązków stron umowy, ale nie generującą obowiązku zapłaty.

Jest jeszcze oczywiście Useme.eu, w którym wystawisz fakturę i zabezpieczysz swoją umowę dzięki systemowi transakcji chronionej – wtedy klient najpierw musi opłacić fakturę pro forma, żeby dostać fakturę, a ty masz prawo poczekać z rozpoczęciem pracy, dopóki nie opłaci (zabezpieczy twoje wynagrodzenie).

 

Jak widzisz, początki godzenia etatu z freelancingiem wcale nie są trudne – wymagają jednak odrobiny samozaparcia i umiejętności planowania. Jednak jak to mówią – dla chcącego nic trudnego!

 

 

jm/fot. pexels.com