Znasz to uczucie, kiedy wydaje ci się, że obrana przez ciebie ścieżka to nie do końca to, co sobie wymarzyłeś i chcesz coś zmienić? Przy okazji wiesz, że to już wykroczyło poza myślenie, że „wszędzie lepiej, gdzie nas nie ma” i trawa nie jest wcale zieleńsza u sąsiada, tylko naprawdę potrzebujesz zmiany.

 

Nie ma znaczenia, czy jesteś etatowcem myślącym o freelancingu czy freelancerem, który zastanawia się nad powrotem na etat – zmiany w życiu są ważne i konieczne, więc może to najwyższy czas na wprowadzenie ich? Najpierw jednak poznaj plusy i minusy każdej z dostępnych opcji.

 

Zalety etatu

Zaletą pracy na etat jest niewątpliwie regularny wpływ na konto, urlop należący się jak psu micha oraz płatne chorobowe. Poza tym czasami zdarza się przepiękne biuro i wspaniali współpracownicy, nie mówiąc już o ochronie, jaką zapewnia prawo pracy. Dlatego też wiele osób już na początku swojej drogi zawodowej ani myśli o freelancingu, chcąc mieć wszystkie wymienione zalety etatu już na samym starcie rozwoju w środowisku pracy.
Niektórzy nie wyobrażają sobie pracy w domu, ponieważ lubią oddzielać pracę od życia prywatnego grubą krechą. Ciężko się dziwić – bez wewnętrznej dyscypliny pracy ciężko oddzielić pracę od domu w przypadku freelancingu…

 

Zalety freelancingu

Pracujesz gdzie chcesz i skąd chcesz. Do państwa odprowadzasz w zasadzie tylko podatek dochodowy, chyba że chcesz się dobrowolnie ubezpieczyć na NFZ lub masz to szczęście mieć współmałżonka, pod którego możesz się „zdrowotnie” podpiąć. Nie musisz użerać się z szefem ani współpracownikami… Freelancing to wymarzony styl pracy dla każdego introwertyka, który ceni sobie pracę we własnym tempie i bez zbytniego rozpraszania uwagi. No chyba, że freelancerką jest młoda matka, wtedy argument braku rozpraszania uwagi może być nietrafny – jednak praca w domu zdecydowanie ułatwia życie wielu osobom.

 

Najpierw pomyśl, potem działaj

Zanim podejmiesz decyzję odnośnie zamiany jednego typu pracy na drugą, przeanalizuj wszystkie za i przeciw. Jeśli jesteś etatowcem, który myśli o przejściu na freelancerkę, zastanów się, czy zgromadziłeś odpowiednie oszczędności, tzw. poduszkę finansową, która pomoże ci przetrwać czas posuchy ze zleceniami. Nie da się ukryć, że głównym minusem pracy jako „wolny strzelec” jest mała szansa na regularny wpływ na konto, jaki zapewnia praca na etacie – to będą raczej nieregularne „zastrzyki gotówki”, którymi trzeba nauczyć się zarządzać.

Jeśli jednak jesteś freelancerem, który chce wrócić na etat, pomyśl o wszystkim tym, co stracisz – a co zyskasz – wracając „w kierat”. Dla niektórych powrót za biurko może okazać się o tyle ciężki, że niezbyt długo wytrzymają w jednej pozycji – dosłownie i w przenośni. Może skieruj swoje zainteresowanie w kierunku firm, które oferują opcję home office, czyli pracy zdalnej z domu? To powinno zmniejszyć szok codziennych dojazdów do pracy i znaleźć równowagę pomiędzy tymi dwoma typami pracy.

Jak to mówią, wszystko ma swoje „plusy dodatnie i plusy ujemne” – ważne, żeby obrać taki kierunek rozwoju zawodowego, jaki wybrałeś i konsekwentnie trzymać się założonego planu. Powodzenia!

 

jm/ fot. pexels.com