Na pewnym etapie swojej pracy każdy freelancer stanie przed wyborem: stawka projektowa czy godzinowa?

 

Może się wydawać, że wybór jest prosty – lepiej rozliczyć się za projekt, bo i zleceniodawca będzie wiedział, za co płaci, i ty możesz lepiej zapanować nad swoim czasem. Niekiedy jednak wybór rozliczenia godzinowego jest konieczny… Poznaj różnice!

 

Różnica między rozliczeniem godzinowym i projektowym

Niektórzy myślą, że “wszystko jedno”, jak są rozliczani, dopóki dostaną tyle wynagrodzenia, ile sobie życzą. A jednak istnieje między nimi różnica, i to zasadnicza.

Jeśli jesteś rozliczany za projekt, to przysługuje ci umowa o dzieło. Zasady działania tego typu umów są proste – tworzysz coś niepowtarzalnego i za to dostajesz wynagrodzenie. Idealnie nadaje się dla freelancerów robiących jednorazowe projekty, np. grafików projektujących logo, twórców stron internetowych, copywriterów. Dlatego ten typ umowy zwany jest również umową efektu.

Jeśli jednak klient wymaga od ciebie bycia dostępnym w określonym przedziale czasu (np. w tygodniu roboczym pomiędzy 10 a 15) i pracowania nad projektem, to już niestety spełnia warunki umowy zlecenie, czyli umowy starania (lub starannego działania). W tego typu pracy nie chodzi o ostateczny efekt, ale to, że w danym okresie robisz wszystko, co w twojej mocy, żeby dobrze wypełnić swoje obowiązki. Co więcej, jeśli nie jesteś freelancerem z własną DG, klient ma obowiązek odprowadzać od waszej umowy składki – emerytalną i zdrowotną.

Podsumowując: rozliczając się za projekt możesz robić co chcesz, jak chcesz i gdzie chcesz, bo liczy się ostateczny efekt twojej pracy; rozliczając się godzinowo masz prawo do świadczeń socjalnych.

 

Kiedy co wybrać?

Wszystko zależy od wielkości projektu. Jeśli zgodzisz się na rozliczenie projektowe, gdy projekt jest bardzo duży (np. 6 miesięcy pracy), to spodziewaj się, że wynagrodzenie przyjdzie nie wcześniej, jak po zakończeniu pracy. Pewnie kilka dni, czasem kilka tygodni… albo miesięcy. Wtedy zdecydowanie warto albo przyjąć rozliczenie godzinowe, albo wyznaczyć milestone’y i za każdy z nich pobierać wynagrodzenie.

Jeśli jednak masz pojedyncze zlecenia lub da się określić np. ile tekstów w miesiącu musisz dostarczyć, wciąż możesz rozliczyć się na umowę o dzieło – ponieważ liczy się produkt finalny, jaki dostarczysz, a nie czas, ile de facto nad tymi tekstami posiedzisz. Nawet jeśli zdajesz je pod koniec miesiąca.

 

Poznaj swojego klienta!

Rodzaj umowy zaproponowanej przez klienta również świadczy o jego podejściu do zatrudnienia. Jeśli proponuje ci umowę o dzieło, a twoja praca to ewidentnie umowa zlecenie (np. wszelkiego rodzaju szkolenia i konsultacje to zawsze umowa zlecenie), to zastanów się, czy chcesz współpracować z takim zleceniodawcą.

Co ciekawe, w drugą stronę sytuacja jest zgoła inna – jeśli proponuje ci zlecenie, a spokojnie moglibyście rozliczyć się na zasadzie umowy o dzieło, przy czym nie obniża wynagrodzenia “na rękę” jakie chcesz otrzymać – to tylko świadczy o jego uczciwości i warto nawiązać z kimś takim współpracę.

Jak widzisz, wszystko zależy od indywidualnych ustaleń oraz… szeregu prawnych obostrzeń. Warto jednak znać swoje prawa, zwłaszcza w niekiedy nieprzewidywalnej branży freelancerów. Powodzenia!

 

 

jm/fot.pexels.com