Zdecydowana większość freelancerów preferuje pracę z domu – bo taniej, milej i do lodówki blisko… Jednak i ona obarczona jest pewnego rodzaju ryzykiem, jakie niesie ze sobą praca przy komputerze.

 

Czy w domu, czy w biurze, i tak siedzimy za biurkiem – co może wiązać się z szeregiem dolegliwości, które zaniedbane – mogą skutkować fizycznym bólem. Zobacz, jak zminimalizować przykre konsekwencje przesiadywania przed komputerem!

 

Praca w domu a bóle kręgosłupa

To niestety jedna z najpopularniejszych dolegliwości. Wiele osób skarży się, że przesiadywanie przed komputerem skutkuje bólami pleców.

Na rynku dostępne są np. specjalistyczne krzesła, dopasowujące się do kształtu kręgosłupa. Jednak mogą być nieco drogie – lepszym rozwiązaniem może być tzw. półwałek lędźwiowy, który wymusza wyprostowaną pozycję. Dostępne są również klękosiady (potocznie zwane “krzesłami-klęcznikami”) oraz “siodła”, często używane przez kosmetyczki i tatuażystów – rzeczywiście wyglądają jak siodła, czyli nogi zwisają nieco bardziej anatomicznie, niż te 90 stopni wymuszane przez klasyczny fotel.

Oprócz nich można rozważyć nabycie biurka z regulacją wysokości blatu (“stojące” biurka) – stanie przy komputerze jest nieco zdrowsze niż siedzenie, opcjonalnie piłki fitnessowej (fit-balla), dopasowanej do wzrostu użytkującego – przy czym fizjoterapeuci odradzają stosowania fit-ballów dłużej niż 2h dziennie zamiast innych rozwiązań.

 

Bóle rąk i nadgarstków przy komputerze

Zespół cieśni nadgarstka i “łokieć tenisisty” jeszcze do niedawna były częstsze w grupie zawodowych sportowców – dziś to najczęstsze dolegliwości programistów i copywriterów. NIestety myszki i klawiatury nie są dostosowane anatomicznie do wymogów tak precyzyjnych i czułych narzędzi, jakimi są nasze dłonie – stąd częste zwyrodnienia i inne nieprzyjemne dolegliwości, takie jak np. gangliony.

Dlatego pracując przy komputerze zadbaj o odpowiednie podparcie dla nadgarstków przy pracy na klawiaturze (np. za pomocą specjalnej silikonowej podkładki), które zmniejszają kąt pomiędzy przedramieniem i nadgarstkiem – to ułatwi krążenie krwi. Jeśli dużo klikasz w pracy, być może zainteresuje cię myszka wertykalna – wygląda zabawnie, jednak jej wpływ na dłoń i nadgarstek jest nieoceniony, ponieważ wymusza bardziej anatomiczne ułożenie ręki.

 

Praca z komputerem – jak dbać o oczy?

Kolejnym niezbędnym narządem, który lubi szybko się psuć przy pracy przy komputerze, są nasze oczy. Suchość powiek to niejedyna, ale częsta przypadłość wśród freelancerów. Jak zadbać o oczy, by służyły nam jak najdłużej?

Po pierwsze, jeśli komputer nie ma wbudowanej takiej funkcji automatycznie, to koniecznie zadbaj o aplikację, która przyciemnia ci obraz wieczorową porą i zamienia kolory na cieplejsze. Naukowcy dawno odkryli, że ciepłe światło mniej zaburza wydzielanie melatoniny niż zimne-niebieskie, więc nie zaburzasz snu i mniej męczysz oczy. Możesz również skonsultować z lekarzem konieczność przyjmowania oraz dawkę luteiny, jaką możesz zażywać, żeby wspomóc pracę oczu.

Nawet postawienie zielonej roślinki lub pomalowanie ściany na zielono pomoże ci w odpoczynku oczu – udowodniono, że patrzenie na zieleń uspokaja nerwy i ma kojące działanie na nasze oczy!

 

Ruszaj nie tylko głową!

Powyższe wskazówki na nic się zdadzą, jeśli nie zadbasz o siebie dość holistycznie – nie musisz być fanem siłowni, żeby móc robić w domu podstawowe ćwiczenia, które usprawnią pracę całego organizmu, nie tylko poszczególnych narządów. Kilka pajacyków i przysiadów dziennie, chwila dla rozciągnięcia mięśni na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc – pajacyki poprawią krążenie, przysiady zawalczą z negatywnymi skutkami pasywnego siedzenia, a rozciąganie zapobiegnie wrażeniu “zastania” mięśni.

Najlepiej będzie, jeśli będziesz wykonywać te drobne ćwiczenia co godzinę przez 5-15 minut – a z nimi również odpocznie twój wzrok.

Jak sam widzisz, istnieje wiele metod radzenia sobie z dolegliwościami przy pracy zdalnej – warto wprowadzić je zawczasu, zanim dolegliwości zmienią się w konkretne choroby! Nasz organizm na pewno będzie nam wdzięczny.

 

 

jm/fot. pexels.com